Kolagen do picia w buteleczkach

Kolagen do picia – wszystko, co musisz wiedzieć zanim wprowadzisz go do diety

Kolagen jest chyba ostatnio najczęściej reklamowanym suplementem diety. Bardzo wiele influencerek promuje tabletki z kolagenem albo kolagen do picia w wygodnych shotach czy saszetkach do rozpuszczenia. Trudno oprzeć się wrażeniu, że jest to must have w diecie każdej dbającej o siebie kobiety! Ale czy tak naprawdę, jedna mała buteleczka dziennie sprawi, że będziesz wyglądać i czuć się lepiej? Wyjaśniam, czym jest kolagen i jakie są jego najlepsze źródła.

Media społecznościowe potrafią błyskawicznie wypromować jakiś produkt i sprawić, że staje się hitem wśród dużych grup społecznych. Ostatnio rzucił mi się w oczy temat suplementów, wśród których sporą furorę robi kolagen do picia. Mała saszetka, którą po śniadaniu wystarczy rozpuścić w wodzie albo niewielka buteleczka, którą wypijesz w czasie przerwy w pracy i już problem znika. Czy rzeczywiście w ten sposób można uzupełnić ten składnik w diecie czy to tylko chwyt marketingowy i niepotrzebnie stworzony produkt? Poznaj mój punkt widzenia.

Sprawdź też:Suplementy diety – jakie polecam dla cery, włosów i paznokci?

Kolagen – po co wprowadzać go do diety?

Kolagen jest białkiem, które występuje w ludzkiej skórze, mięśniach, kościach i ścięgnach. Stanowi element budulcowy wielu organów, np. zębów, kości, chrząstek, skóry. Pełni istotną rolę również w układzie odpornościowym – zapobiega bowiem przedostawaniu się do organizmu chorobotwórczych drobnoustrojów. Ponadto:

  • odpowiada za jędrność, sprężystość i nawilżenie skóry – z wiekiem jego produkcja w organizmie maleje, co przyczynia się do powstawania zmarszczek i utraty jędrności,
  • wspiera układ ruchu – jest budulcem chrząstki stawowej,
  • umożliwia lepsze wchłanianie składników mineralnych i poprawia gęstość kości,
  • wspiera proces gojenia ran, przyspiesza regenerację tkanek.

Preparaty z kolagenem (w tym kolagen do picia) stosuje się więc po to, aby:

  • spowolnić procesy starzenia i poprawić kondycję skóry,
  • wzmocnić stawy i kości,
  • wzmocnić włosy i paznokcie,
  • wzmocnić naczynia krwionośne, a co za tym idzie – przyczynić się do poprawy zdrowia serca i całego układu krążenia.

W młodym organizmie kolagen systematycznie się odbudowuje. Rozpad włókien kolagenowych powodują natomiast takie czynniki jak wzmożona aktywność fizyczna, nadmierna ekspozycja na słońce, przebywanie w zbyt niskich lub zbyt wysokich temperaturach i wiek. Po 60. roku życia poziom kolagenu w organizmie jest bardzo niski, a jego produkcja zatrzymuje się.

Kolagen do picia – zamiast shotów proponuję… rosół!

Niezaprzeczalnie suplementowanie kolagenu ma wiele zalet. Czy kolagen do picia to dobry wybór? Jak najbardziej, choć pewnie Cię zaskoczę mówiąc, że nie rekomenduję żadnych saszetek czy buteleczek, ale… tłuste rosoły. Mam na myśli wolne wywary, czyli zupy gotowane od 3 do nawet 12 godzin na bazie kości wieprzowych, wołowych, kurzych oraz kurzych łapek i nóżek cielęcych/wołowych. Szklanka takiego rosołu dziennie i temat kolagenu masz z głowy! To sposób prosty, łatwy i bardzo zdrowy. Pijąc takie zupy mocy, masz pewność, że nie wystąpią u Ciebie żadne skutki uboczne, które czasem pojawiają się po spożyciu syntetycznych preparatów kolagenowych.

Jeśli zależy Ci na kolagenie rybim, najsmaczniejszym i najlepszym sposobem dostarczenia go do organizmu są zupy rybne, gotowane na mięsie i ościach.

Kolagen do picia – co jeszcze zamiast niego?

Najlepszym źródłem kolagenu są wywary, jednak rozumiem, że nie każdy lubi spożywać takie zupy – dotyczy to szczególnie wegan i wegetarian. Jeśli z jakiegoś względu nie możesz lub nie chcesz w ten sposób dostarczać kolagenu, zamiast niego proponuję zadbać o odpowiednią podaż kwasów omega 3. Pełnią one ogromnie ważną  funkcję w organizmie – i podobnie jak kolagen – przyczyniają się do spowolnienia procesów starzenia i poprawy kondycji skóry.

Skuteczność stosowania wielonasyconych kwasów tłuszczowych (pochodzących z rodziny kwasów omega 3, jak i omega 6) w poprawie stanu nawilżenia skóry potwierdzają badania – wykazano między innymi, że stosowanie oleju z nasion wiesiołka poprawia nawilżenie, elastyczność i gęstość skóry.

Najzdrowiej jest sięgać po kwasy omega 3 występujące w pożywieniu: w tłustych morskich rybach, oleju lnianym, orzechach i oliwie z oliwek. Jeśli zaś chodzi o suplementację kwasów omega, polecam dwa preparaty:

  • Naturell Omega 3, 120 kapsułek – preparat z kwasami omega 3, zawierający niezbędne organizmowi kwasy tłuszczowe DHA i EPA,
  • Olej z nasion wiesiołka firmy GAL – zawierający kwasy omega 6.

Spożywanie suplementów – w tym kolagenu – nie zastąpi zdrowego odżywiania – to ono jest najlepszym sposobem na uzupełnienie tego białka. Zamiast dawać się porwać modzie i kupować często drogie preparaty, zacznij gotować tłuste rosoły – podziękuje Ci za to cały organizm. Suplementację wprowadzaj dopiero wtedy, gdy z jakichś powodów nie możesz spożywać takiego jedzenia albo Twój lekarz widzi wskazania do włączenia dodatkowych preparatów. Choć picie kolagenu nie ma szczególnie nieprzyjemnych skutków ubocznych, koszt miesięcznej „kuracji” to czasem nawet 200-300 zł. Szkoda więc wydawać pieniądze na coś, co jest jedynie świetnie opracowanym przez marketingowców produktem.