Psychologowie zalecają kochanie swojego wyglądu każdemu, niezależnie od płci, wieku i pozycji społecznej. Czasami łatwiej powiedzieć, niż to zrobić. Nie zawsze udaje się z powodzeniem zaakceptować swoje zewnętrzne wady i zakochać się w nich. Możesz jednak zmienić myślenie o kompleksach tak, by nie stały się Twoim wrogiem.
Kompleksy – odwieczny problem kobiet
Brak akceptacji swojego wyglądu to odwieczny problem kobiet. Gdy tylko pojawiły się pewne standardy piękna, panie natychmiast zaczęły się do nich porównywać. Zdając sobie sprawę, że sylwetka lub włosy, oczy lub nos, usta lub policzki, uda lub piersi nie odpowiadają standardowi, odczuwały niezadowolenie ze swojego wyglądu.
Dziś szczupli, wysportowani i „idealni” ludzie uśmiechają się do nas z ekranu telewizora, z plakatów reklamowych, w mediach społecznościowych. Reklamują drogie samochody i kosmetyki, nieruchomości, ubrania i wszystko, co uważamy za oznakę sukcesu. To właśnie potęguje wpadanie w kompleksy, bo skoro nie wyglądam tak jak istota z ekranu lub okładki, to na pewno nie osiągnę tego, czego pragnę. Kluczem do walki z wiarą we własne wady jest zmiana toku myślenia.
Zrób z wroga przyjaciela
Uczyń swoje wady swoimi mocnymi stronami, lojalnymi sojusznikami. Pomyśl o nich nie jak o wrogach, ale jak o rzeczach, które sprawiają, że jesteś wyjątkową osobą, różniącą się od innych. Wiele bogatych i sławnych kobiet nie ukrywa piegów, cellulitu, brodawek „w złym miejscu”, dodatkowych kilogramów, dużej szpary między zębami, małego biustu. Zrobiły z tego swoją „wizytówkę”. Pomyśl o tym, że to, co wyróżnia Cię od innych, co czyni Cię wyjątkową, jedyną w swoim rodzaju.
Przestań porównywać się z innymi
Wiesz, co sprawia, że kompleksy zamieniają się w Twojego wroga? Wiara w to, że jesteś gorsza od innych. To bierze się z porównywania swojego wyglądu z aktorkami, koleżankami, sąsiadkami, influencerkami itp. Za każdym razem, gdy przyłapiesz się na myśleniu w ten sposób, celowo przestań to robić i zwróć uwagę na zachowanie odrobiny godności.
Na przykład dziewczyna martwi się swoimi krótkimi nogami. Widząc długonogą piękność w filmie, zaczyna się z nią porównywać. W tym momencie musi sobie powiedzieć: „Przestań! Przecież dobrze tańczę, poruszam się swobodnie i nie potrzebuję do tego nóg do nieba”.
Przeczytaj też: Czy jesteśmy oszukiwane przez przekaz medialny?
Pracuj nad swoimi emocjami
Pomyśl o chwilach, kiedy byłaś naprawdę szczęśliwa.
- Czy na egzotycznych wakacjach zastanawiałaś się, czy Twój brzuch po ciąży ma rozstępy?
- Czy zakładając getry w góry, myślałaś o wygodzie, czy o tym, jak wyglądają w nich Twoje uda?
- Czy spędzając czas w aquaparku, korzystałaś z radością ze wszystkich atrakcji, czy stałaś za filarem owinięta ręcznikiem?
- Czy na weselu kuzynki wirowałaś w tańcu, czy myślałaś o swoich krótkich nogach?
W tych i innych sytuacjach, kiedy skupiałaś się na czerpaniu przyjemności z chwili, prawdopodobnie nie zastanawiałaś się nad problemem niedoskonałości wyglądu. Czas wdrożyć to także na co dzień. Każda pozytywna emocja z pewnością pomoże Ci uformować emocjonalne tło, w którym Twoja waga, skóra czy rysy twarzy przestaną mieć pierwszorzędne znaczenie i po prostu znikną w tle.
Doceń siebie!
Przyjmij zasadę, że przynajmniej dwa razy dziennie przeglądasz się w lustrze w całej okazałości. Celowo odepchnij od siebie strumień krytyki swoich wad. Popatrz na swój całokształt, a nie tylko wybrane partie ciała. Doceń siebie! Pamiętaj też, że zasługujesz na to, co najlepsze, więc traktuj swoje ciało z przyjemnością. Jeśli potrzebujesz zrobić coś dla siebie, chętnie Ci w tym pomogę i dobiorę Ci indywidualne zabiegi pielęgnacyjne.