Czy jest tu kobieta, która nigdy nie chciała mieć wymarzonego ciała? Presja estetyczna dotyka nas od dzieciństwa, powodując, że doświadczamy skomplikowanych relacji z własnym wyglądem. Propagowaniu ideałów sprzyjają media, które od lat nakłaniają nas do jednego. Czego? Zaraz Ci wyjaśnię.
Kiedyś też byłam naiwna…
Często słyszę w kuluarach mojego gabinetu: „Pani Aniu, pani jest kosmetologiem, taką pewną siebie kobietą, pani wie, jak sobie radzić z kompleksami”. Tak, dziś już to wiem, ale jako nastolatka byłam taka sama jak Ty teraz. Naiwna, zagubiona, łatwowierna. Wychowywałam się na takich czasopismach, jak Bravo Girl i Cosmopolitan. Z wypiekami na twarzy zgłębiałam urodowe tajniki opisane w magazynie ELLE. Oglądałam programy, które wyznaczały trendy. Chłonęłam „wiedzę” z reklam, bo wierzyłam, że to, co na ekranie, to na pewno zadziała, jest modne, dzięki temu będę cool.
Teraz jestem świadoma tego, że te wszystkie przekazy medialne wyznaczały trendy (i do dziś to robią), żeby coś sprzedać. Wystarczyło przeczytać „musisz mieć ten tusz, bo z nim Twoje spojrzenie nabierze głębi”, by młoda, niepewna swojej wartości dziewczyna udała się do sklepu i za całe kieszonkowe obkupiła się w te wszystkie kosmetyki, które pomogą jej stać się pewniejszą i odważniejszą. Teraz wiem, że to było tylko złudzenie, którym do dziś media karmią umysły wielu kobiet.
To może Cię zainteresować: Czym grozi dążenie do perfekcji?
Presja estetyczna wciąż trwa
Sieci społecznościowe przedstawiają idealne życie: na edytowanych zdjęciach wszystkie kobiety przypominają prawdziwe modelki. Coraz trudniej jest zobaczyć ludzi bez filtrów. Do tego wszechobecne informacje, że czerwona szminka doda Ci pewności siebie. Kusa sukienka podkreśli Twój seksapil. Wysokie szpilki wydłużą krótkie nogi i to nic, że potem tak bardzo bolą Cię stopy, że nie możesz chodzić nawet w trampkach. Kwas hialuronowy wstrzyknięty w twarzy wymodeluje policzki, a botoks wygładzi zmarszczki mimiczne. Operacja powiększenia piersi odmieni Twoje życie, a podniesienie pośladków sprawi, że wymarzony książę na białym koniu wjedzie wprost na pierwsze piętro Twojego mieszkania.
Dziś już w świecie mediów nie ma miejsca na naturalność, swobodę i bycie sobą. Jest za to kult trendów, które mają Ci pomóc stać się pewną siebie kobietą. Czy to rzeczywiście pomaga? Nie! Co wtedy, gdy po tych wszystkich zabiegach, operacjach, malowidłach, strojach i wydanych pieniądzach nic się nie zmienia? W umysłach kobiet narasta poczucie beznadziejności, coraz większa niepewność, dochodzi do obniżenia samooceny. Zaczyna się porównywanie: „ta na zdjęciu jest ładniejsza, zgrabniejsza, lepiej wygląda w tej sukience”.
Odrzucony kult naturalności
Co gorsze, te przekazy medialne zaczynają powtarzać mężczyźni, matki, babki, koleżanki z tekstami typu:
- „Spójrz tylko na siebie!”,
- „No jak ty wyglądasz!”,
- „Widziałaś się dzisiaj w lustrze?”,
- „Tak chcesz iść do szkoły?”,
- „Nie wyjdziesz w tym do kościoła”.
I w ten sposób zaczynasz udawać kogoś, kim nie jesteś. Dostosowujesz się do nakazów, zakazów, zaleceń, poleceń, tego, że ktoś wie lepiej od Ciebie. Nie jesteś sobą, bo kierujesz się presją. Kupujesz, bo Ci każą. Idziesz na zabieg, bo będziesz lepsza. Porzucasz swoją naturalność. Myślisz, że makijaż permanentny, botoks czy operacja plastyczna uczynią Cię szczęśliwą. Może i tak będzie, ale na chwilę. Zastanów się, co się stanie, kiedy ich efekty ustąpią? Ponownie ulegniesz medialnej presji na bycie „idealną” czy znów poczujesz się niewystarczająca?
Warto zrozumieć to, jaki jest cel mediów oraz co przez lata ten przekaz zrobił z ciałem i samopoczuciem milionów kobiet. Ty masz już tę świadomość manipulacji i to od Ciebie zależy, co z tą wiedzą zrobisz. Mam nadzieję, że wykorzystasz ją mądrze. Pokochasz siebie i zadbasz o swoją skórę tak, by była zdrowa, a wtedy uwidocznisz swoje naturalne piękno. W tym ostatnim mogę Ci pomóc. Zapraszam do kontaktu!