Psychoterapia – ważna dla duszy i… ciała.

Psychoterapia – ważna dla duszy i… ciała. Wywiad z psychoterapeutką z Agnieszką Stefanią Muszyn

Z czym kojarzy Ci się psychoterapia? Z poważnymi problemami natury psychicznej lub kłopotami w związku? Okazuje się, że rozmowa ze specjalistą to znacznie więcej niż tylko możliwość „naprawienia” duszy. Mówi o tym p. Agnieszka Stefania Muszyn – psychoterapeutka, z którą przeprowadziłam wywiad. Dowiedz się więcej.

Ciało i psychika, choć oddzielne, stanowią całość. Jedno wpływa na drugie, dlatego na wszelkie problemy trzeba patrzeć holistycznie. Jest to niezwykle ważne, ponieważ tylko wtedy podejmowane działania przynoszą zadowalające efekty.

Poniżej prezentuję wywiad z p. Agnieszką Stefanią Muszyn – psychoterapeutką z wieloletnim doświadczeniem. Opowiada o swojej pracy, w tym – wpływie terapii na kondycję skóry oraz cały organizm.

AJ: W czym się specjalizujesz?

ASM: Moją specjalnością jest psychoterapia holistyczna, co oznacza szeroko rozumianą pomoc terapeutyczną. Prowadzę też grupy rozwojowe w oparciu o proces terapii. Bazuję na stworzonym przez siebie projekcie AGS Medicine – synergicznej pełnowymiarowej terapii. Dużą uwagę koncentruję na wątkach dynamiki systemowej Pacjenta, biorę pod uwagę całościowy kontekst, w jakim się znajduje w swoim życiu. Patrzę na potrzeby, te świadome i te płynące z ciała i z emocji. Z uwagi na to, że ciało podświadomie reaguje i daje sygnały symptomami różnego rodzaju, ważne jest uwzględnienie całego obszaru psychosomatyki i bioenergetyki.

AJ: Z czym najczęściej zgłaszają się pacjenci/pacjentki?

ASM: Temat, z jakim najczęściej pracuję, to związki. Zaczęliśmy się z połączenia miłości dwojga ludzi i ten strumień miłości, przepływ uczuć, wymiany z ważnymi osobami jest podstawową potrzebą życiową. I gdy w tym miejscu coś się wydarza, a czasem właśnie nie wydarza, to jest to źródłem ogromnego cierpienia.

Tuż za nim wyłania się temat rozwoju osobistego – głównie jako potrzeba zaopiekowania się własnym poczuciem wartości. Często trafiają do mnie tematy biznesowe i zawodowe. Praca to taka przestrzeń, która bardzo dużo pokazuje z naszego wewnętrznego świata. Na ten obszar przekłada się to, co już jest w pacjencie poukładane i też to, co wymaga jeszcze uporządkowania.

Kolejnym rejonem, z którym często pracuję, jest zdrowie. Blokady spowodowane emocjami w ciele na długo potrafią utrudnić funkcjonowanie. Emocje nie wyprowadzone na zewnątrz, czyli nie opowiedziane w bezpiecznej i przeznaczonej do tego przestrzeni, mogą doprowadzić do chorób przewlekłych.

AJ: Co lubisz w swojej pracy?

Porządek 🙂 Jeśli chodzi o strukturę mojej pracy. A w wymiarze duchowym i mentalnym praca jest moją pasją i zachwytem. “Spotkanie z drugim człowiekiem jest objawieniem” – z takim określeniem spotkałam się na wykładzie filozofii na SWPS. Doświadczam tej mądrości każdego dnia pracy. To dla mnie niezwykłe. Fascynuje mnie każda rozmowa. Każda historia, każda opowieść, każda narracja, każda relacja. Niepowtarzalność każdego spotkania.

Jestem bardzo wdzięczna, że mogę uczestniczyć jako obserwator, jako towarzysz, jako terapeuta, który dzieli się tym co wie, co widzi, nazywa, omawia, wspiera, pomieszcza cały wnoszony na sesję przez Pacjenta świat przeżyć. To, co najbardziej kocham w swojej pracy, to widzieć jak Pacjenci korzystają ze spotkań, jak radzą sobie w życiu, jak się uwalniają z trudnych rzeczy, które wcześniej były nie do przejścia, ograniczały i zamykały cały ich świat. Jak korzystają z życia i rozwijają swoje potencjały. Kocham widzieć wolność i szczęście w Ich oczach. To naprawdę uskrzydla. Jest to uczucie, które sama w sobie cenię jako najwyższe.

AJ: Czy pacjentki, pacjenci zgłaszają się też z problemami skórnymi?

ASM: Niestety to rzadkość, aby Pacjenci zgłaszali się z problemami skórnymi. Tymczasem jest ona bardzo istotna w kontekście psychosomatycznym – choćby ze względu na to, że w organiczności jest granicą świata wewnętrznego ze światem zewnętrznym.

Ale skóra może zasygnalizować problem w konkretnym miejscu, co ma bezpośrednie przełożenie na sytuację w życiu osobistym Pacjenta. Tak jak na przykład zmiany skóry na twarzy mogą być związane obniżeniem poczucia wartości na skutek odwlekającego się awansu w pracy. Wypryski na pośladkach mogą ujawniać sprawy lub tematy, na które nie chcemy patrzeć. Dystres na przykład, czyli ten stres długo utrzymujący się potrafi postarzeć skórę nawet o kilka lat.

To może Cię zainteresować: Objawy stresu na skórze

Wszelkie zabiegi SPA są zbawienne, ponieważ dajemy sobie regenerację i oddalamy się od źródła wywołującego stres. Jednak by mieć trwałe rezultaty należy sięgnąć głębiej, wydobyć, zrozumieć i zażegnać konflikt “granicy”. W trakcie wywiadu na pierwszych sesjach niekiedy ujawniają się tematy skórne. Bywa tak, że dotykając wątków z nimi związanych, symptomy się nasilają. Konflikt przechodzi wtedy do fazy aktywnej. Po przeprocesowaniu tematu związanego z dolegliwością sygnalizowaną przez skórę konflikt ustaje.

Do jego zażegnania potrzebna jest inwestycja, nie tylko finansowa, ale też cierpliwość i determinacja. Moim zdaniem warto. Sama w ten sposób wyszłam z wielu konfliktów.

AJ: Czy terapia to ważny element codziennego życia i czy w widoczny sposób poprawia kondycję skóry, organizmu?

ASM: Z mojej perspektywy jako terapeuty, czyli też osoby po terapii własnej uważam, że terapia to ważny element codziennego życia. Zwłaszcza w czasach dużych przemian. W świecie nadmiaru informacji, przebodźcowania, niespójności komunikatów medialnych, ciągłych i nagłych konfliktów, nieporozumień, lęku, chorób, zagubienia, braku poczucia bezpieczeństwa, kompleksów, toksycznego wstydu, destrukcji i cierpienia… tu mogę sporo wymieniać. W mojej opinii terapia dziś to jak higiena osobista. Przybiera formę pielęgnacji. Dla mnie osobiście to coś wspaniałego, dlatego też wybrałam tego rodzaju pielęgnację dla innych, aby móc wnosić tę jakość do świata. Bo świat można uzdrawiać, zaczynając od siebie.

A co do skóry, to terapia wpływa bezpośrednio na wygląd. Czasem zdarza mi się na sesji poprosić Pacjenta, aby spojrzał w lusterko po sesji jak pięknie zmienia się twarz, jaśnieje, promienieje, wygładza się, oczy nabierają blasku.

Ciało pamięta i daje znać, chce się uwolnić od potrzeby bycia w napięciu. Świadomość z poziomu rozumu i akceptacja dają ogromne rezultaty. Ale tu uwaga, bo zdarza się tak, że nadmierne oczekiwania te rezultaty blokują. Terapia to też przestrzeń cierpliwości i pokory przed samym sobą. Ciało tak tresowane, często wieloletnim napięciem, byciem w niewygodzie, dyskomforcie, bólu, cierpieniu… wymaga troski, współczucia, cierpliwości, odpuszczenia w wielu miejscach i też pozwolenia sobie na słabość, zmęczenie i bezradność. Zdarzało mi się porównywać terapię do operacji ręki, źle zrośniętego złamania. W takim stanie człowiek nie może funkcjonować, jakoś sobie radzi, ale w cierpieniu, często z dysfunkcją postępującą na bark, kręgosłup, postawę ciała itd. By przywrócić pełną funkcjonalność, zatrzymać lawinę nieszczęść, trzeba zrobić zabieg operacji, by chirurg nastawił rękę do prawidłowego ułożenia. Potrzebny jest też gips na kilka miesięcy, a po jego zdjęciu cierpliwa i długa rehabilitacja. To wszystko proces odbywający się w czasie.

AJ: Co, na zakończenie, powiedziałabyś moim czytelnikom?

ASM: Tym, co polecam każdemu, jest dbanie o siebie. Pod każdym względem. Psychicznym, emocjonalnym, mentalnym, fizycznym, zdrowotnym. Dbanie o każdy poziom naszego istnienia. Siebie samych mamy najbliżej siebie 😉 Moim zdaniem dbanie o siebie to najlepsza w świecie inwestycja.

 

Agnieszka Stefania Muszyn – od 2015 roku prowadzi własną praktykę terapeutyczną. Towarzyszy w indywidualnych procesach terapeutycznych na spotkaniach w gabinecie oraz w przestrzeni internetu na sesjach online. Pracuje w podejściu psychosomatycznym i bioenergetycznym. Prowadzi także prace osobiste przy użyciu metod alternatywnych oraz narzędzi diagnostycznych, jakimi są ustawienia systemowe oraz zajęcia w pracowni artystycznej. AGS Medicine to jej autorskie podejście łączące wiele nurtów psychologii akademickiej z holistyczną terapią.