To kolejna książka, która – moim zdaniem – powinna być lekturą obowiązkową. Stanowi o tym, co od dawna jest bolączką współczesnego świata. Nie tylko o diecie, ale również o presji od lat nakładanej na kobiety w kwestii atrakcyjnego ciała. Polecam, bo przygotowana przez kobiety dla kobiet.
Kobiety bez Diety to fundacja, którą założyło 5 kobiet: Katarzyna Błażejewska Stuhr, Daria Gradziuk, Marta Kielak, Elżbieta Lange, Agata Ziemnicka. I to właśnie one stworzyły książkę „Kobiety bez Diety”, aby pokazać, że każdy ma do zaoferowania coś więcej niż tylko ładny wygląd i atrakcyjne ciało.
To może Cię zainteresować: Jak myśleć o swoich kompleksach
Kobiety bez Diety – opinia
To książka bardzo ważna – nie tylko dla kobiet, ale i mężczyzn. Autorki poruszają niezwykle istotny i pilny temat: presji związanej z atrakcyjnością. Mowa nie tylko o dietach i żywieniu, które ma doprowadzić do perfekcyjnej sylwetki. Istotną kwestią jest głos w sprawie przekroczeń, których pełno w reklamach, programach telewizyjnych, mediach społecznościowych.
Daleka jestem od twierdzenia, że zdrowe odżywianie nie ma sensu, że pielęgnacja twarzy i ciała jest niepotrzebna. Oczywiście to wszystko jest ważne – zarówno z punktu widzenia zdrowia fizycznego i psychicznego. Najważniejsze jest to, aby nie pogubić się w tym i nie zbaczać z drogi. Najważniejsze jest to, żeby żyć w zgodzie z samym sobą, a nie dążyć do tego, by wpisać się w oczekiwania innych.
Chociaż sporo w tym zakresie się zmienia (ot choćby postawa nawiązująca do ciałopozytywności), nadal jest wiele do zrobienia. I właśnie z tej książki można uzyskać wiele cennych wskazówek dotyczących tego, jaką drogę obrać, by nie podążać w kierunku presji bycia idealną: kobietą, panią domu, mamą, żoną, pracownicą itd.
Czytaj też: Psychoterapia dobra dla ciała i duszy
Trzeba nauczyć się tego, aby żyć w zgodzie ze sobą. Trzeba nauczyć się bycia nieidealną – nie z lenistwa, a dla psychicznej równowagi. I książka ta może być ważnym drogowskazem w tej kwestii.